Opowiedzieli ją słowami Jana Brzechwy w Dniu Dziecka aż trzy razy (trzem grupom bardzo grzecznych uczniów LO nr IV zgromadzonych w szkolnej auli) czterej narratorzy (profesorowie Przemysław Mospan, Piotr Ciszczonik oraz profesorki Magdalena Michalska-Wieczorek, Barbara Grabiec) pod kierunkiem bardzo surowej nauczycielki (profesor Alicji Badowskiej).
A było to tak. Zapracowana Mama (profesor Sylwia Radzik) wysłała niezwykle uczynnego Czerwonego Kapturka (profesor Dagmarę Pancerowicz) do chorej Babci (profesor Małgorzaty Skwarek-Smereki) z koszyczkiem pełnym ziół i innych leków. Wyprawa skończyłaby się sukcesem, gdyby nie bardzo, bardzo zły Wilk (profesor Dawid Graczyk), który zwietrzył okazję i „połknął staruszkę, tak jak wróbel połyka muszkę”. Po tej przekąsce wdział babciny nocny strój - czepek oraz koszulinę – i tak przebrany czekał na wnuczkę. Ta dała się wciągnąć w pułapkę, mimo że Gil (profesor Krzysztof Strzelczyk) i Jemiołuszka (profesor Agnieszka Kucharska) słali jej ostrzegawcze trele zza gęstwiny drzew, a Wiewiórka (profesor Anna Kaleta) tak bombardowała ją orzechami, że nabiła jej guza na czole. Na nic wszystko się zdało i groźny Wilk „połknął dziewuszkę, tak jak wróbel połyka muszkę”. Na szczęście w porę nadszedł Gajowy (profesor Alan Wawrzyniak), który tak nastraszył Wilka, że ten wypluł ozdrowioną Babcię oraz nienaruszonego Kapturka. Nieustraszony profesor Wawrzyniak stał się dzięki temu bożyszczem uczennic Czwórki, a Wilk został umieszczony w odosobnieniu. Możecie go oglądać w warszawskim ZOO, jak siedzi w klatce i roni łzy nad utraconą wolnością. Nie podchodźcie do klatki za blisko, bo to bardzo niedobre wilczysko! (Prawdziwe wilczysko, nie profesor Graczyk!)
AB
zdjęcia: Agnieszka Szyrwińska, Beata Kulik
50–430 Wrocław
ul. Stacha Świstackiego 12–14